Translate

czwartek, 14 listopada 2013

"Another Story" Rozdział III.

Bardzo się przestraszyłam widząc chłopaków przestraszonych w moim domu. Wszyscy naraz próbowali coś z siebie wyrzucić, ale nie udawało im się to. Aż w końcu Liam powiedział:
- Słuchaj [T.I]. Nie chcieliśmy abyś się zamartwiała, ale musisz to wiedzieć. Wczoraj jak Louis prawdopodobnie wracał od Ciebie wpadł pod samochód. Na szczęście żyje, ale jest w tragicznym stanie. I wtedy przez głowę przechodziły mi najgorsze myśli.
- Jedziemy natychmiast do szpitala! - wykrzyknęłam i szybko zbiegliśmy do garażu. Pędziłam jak szalona, aby tylko zobaczyć Louisa. Wysiedliśmy z auta i pobiegliśmy co tchu. Pielęgniarki na dyżurze wskazały nam drogę do sali. Gdy weszłam, nie uwierzyłam, że to on. Miał zmasakrowaną twarz całą w bandażu, noga złamana, a kręgosłup połamany na malutkie kawałeczki. Był w śpiączce, ale i tak do niego mówiłam jak mi go brak. Chłopaki wyszli kupić mi wodę i chusteczki. Nagle weszła jedna z pielęgniarek.
- Czy to pani mąż? - zapytała.
- Nie. chłopak. Jesteśmy razem od wczoraj i niestety jak wracał ode mnie to to mu się stało. - odpowiedziałam i wpadłam w płacz.
- Przykro mi - dodała i wyszła. Nagle zobaczyłam, że ciśnienie zaczyna spadać. Krzyczałam ile mogłam po pielęgniarki. Przybiegły szybko. Zaczęły ratować ukochanego, ale kazały mi wyjść. Po 15 minutach ujrzałam jak wyprowadzają Go z sali i biegną na salę operacyjną. Biegłam za nimi próbując dopytać się, co się stało. Nic nie usłyszałam i oparłam się o ścianę płacząc. Przyszli do mnie chłopaki, dopytywać się co jest.
- Wzięli zawieźli Go na salę operacyjną, ale nie dowiedziałam się co się stało - powiedziałam ledwo mówiąc. Nie mogli uwierzyć w to co mówię. Okrągłe 3 godziny siedzieliśmy pod salą, gdy wyszedł chirurg mówiąc:
- w ostatniej chwili udało nam się Go uratować. - powiedział uspokajając nas. Weszłam do niego razem z chłopakami na OIOM. Leżał bez ruchu jak roślina. Nie mógł jeść ani pić. Karmili go przez rurki. Trudno patrzeć na taki widok.

piątek, 9 sierpnia 2013

"Another Story" Rozdział II.

-[T.I] musimy się spotkać. Nie mogłem dzisiaj o tym przestać myśleć. Już od dłuższego czasu ukrywam to w sobie, ale już dłużej nie mogę. Spotkajmy się jutro w naszej ulubionej restauracji o 17.00. Dobranoc. - Tą wiadomość dostałam od Louisa. Rzeczywiście, wydawał się jakiś inny od kilku dni, a zwłaszcza wczoraj. No nic - pomyślałam. Pójdę na to spotkanie z nim i zobaczę co ma mi do powiedzenia. - dodałam. Nie mogłam w ogóle zasnąć. Nie dość, że było mi mega gorąco to na dodatek myślałam o tym co Louis chce mi powiedzieć. W końcu nadszedł ten dzień i ta godzina. Założyłam sukienkę w koronkę, czarne Conversy, a włosy upięłam w koka i wyruszyłam na spotkanie. Całą drogę serce mi waliło jak nigdy dotąd. Weszłam do restauracji i ujrzałam Louisa z kwiatami. Dał mi je i zasiedliśmy do rozmowy. 
- No to słucham Cię - powiedziałam, uśmiechając się.
- Kilka dni temu chłopaki zobaczyli, że ze mną jest coś nie tak, pewnie ty też to zauważyłaś. Ale nie ważne. Przejdę do rzeczy. Dlatego postanowiłem już tego dłużej nie ukrywać. Jak chcesz możesz mnie po tym zignorować. Zakochałem się w Tobie! Chciałbym z Tobą być. Znamy się już wystarczająco długo, ale chcę usłyszeć odpowiedź z twojej strony. - oświadczył mi Louis, posmutniając.
- Lo-Lo-Louis... Zaskoczyłeś mnie i-i-i to bardzo. Z chłopaków to zawsze ty mi się najbardziej podobałeś i myślę, że możemy spróbować. - Przytuliliśmy się obydwoje do siebie i Louis mnie odprowadził do domu, bo było już późno. Na koniec się pocałowaliśmy. Siedząc w domu pomyślałam, że dobrze zrobiłam będąc z nim. Następnego dnia przyszli do mnie chłopaki, ale już bez Louisa. Wlecieli jak by coś się stało...

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

"Another Story" Rozdział I.

Leżałam sobie w łóżku, gdy nagle ktoś zapukał do moich drzwi. Nie spodziewałam się przecież nikogo - pomyślałam. Spojrzałam na zegarek, była godzina 8.00 rano. Zmierzałam w stronę drzwi, a ktoś cały czas w nie walił.
- Już idę! - wykrzyknęłam. Otwieram drzwi, a tu niespodzianka ze strony chłopaków z okazji moich urodzin. Zaczęli w drzwiach śpiewać mi sto lat, ale kazałam wejść im do środka, bo zaraz sąsiedzi by wyszli i pretensje tylko by mieli. W prezencie zrobili mi wieeeelki, zielony tort, bo Louis się uparł, dlatego musiał być taki, a nie inny.
- Chciałbym Ci życzyć wszystkiego co najlepsze, a przede wszystkim jedzenia marchewek, ponieważ dobrze działają na cerę - złożył mi życzenia Louis, który w prezencie dał mi marchewki.
- Ja natomiast chcę Ci życzyć dalej takiej pięknej urody jaką masz i daję Ci to lustro abyś mogła podziwiać się w ciągu dnia i nocy - powiedział do mnie Zayn dając lusterko.
- My Ci życzymy tego co najlepsze! Abyś cały czas była taką dziewczyną jaką jesteś. Nie zmieniaj się [T.I.]. Kochamy Cię! - Krzyknęli wszyscy najgłośniej jak się dało i zabrali mnie na Wesołe Miasteczko. Bawiliśmy się bardzo dobrze, jednak to nie był koniec niespodzianek. Z chłopakami znałam się już długo. Byli najlepszymi przyjaciółmi na świecie i nie zamieniłabym ich na żadnych innych kolesi. Zrobili wielki transparent na którym pisało: "[T.I.] Jesteś najukochańszą przyjaciółką na świecie! Kochamy Cię i twój humor. Prosimy, nie zmieniaj się! xx". Wzruszyłam się i zaczęłam płakać. Chłopaki zaczęli mnie przytulać. Nie wiem co bym bez nich zrobiła. Zaprowadzili mnie do domu.
- Pamiętaj nasze słowa kochana - powiedzieli i każdy z nich pocałował mnie w policzek. Dzień zaliczam do udanych, gdyż to był najlepszy dzień w całym moim życiu i nigdy go nie zapomnę lecz jeszcze dostałam wiadomość, która mnie nieco zaskoczyła...

niedziela, 4 sierpnia 2013

Przedstawienie postaci.

Udział w opowiadaniu będzie brał każdy chłopak z 1D :)

Louis Tomlinson

Harry Styles


Niall Horan

Zayn Malik

Liam Payne

Imaginy będą ogólnie o życiu. Będzie (mam nadzieję) sporo rozdziałów oraz mam nadzieję, że zainteresują Was moje opowieści o chłopakach :) zachęcam do komentowania :D
MIŁEGO CZYTANIA <3